czwartek, 28 stycznia 2016

Poświąteczne klimaty

Święta święta i po świętach.. Jakoś w tym roku nadzwyczaj szybko nastąpiło u mnie to "po". Niestety, bo uwielbiam święta, te zimowe w szczególności, bo wiążą się z nimi długie spotkania rodzinne, śpiewanie kolęd, przepyszne dania wigilijne (które w innym dniu już tak nie smakują), leniuchowanie w przerwie między świętami i Sylwestrem i przecudne ozdoby bożonarodzeniowe.
Teraz nadszedł właśnie czas ich sprzątania i dopadł mnie, jak co roku, nostalgiczny nastrój, bo przecież żal takie cuda chować..
Więc przynajmniej trochę zdjęć napstrykałam i umieszczając je na blogu przedłużę nieco żywot tego całego cudnego klimatu.



Choinka (żywy świerk) ozdobiona w tym roku pierniczkami (upieczonymi przez dzieci), suszonymi pomarańczami, szyszkami i innymi zabawkami wykonanymi przez dzieci. Dzięki temu jest naturalna i niepowtarzalna.



Na kuchennym oknie również ozdoby wykonane przez dzieci.


Na kominku lampiony, które tak naprawdę są tam przez całą zimę, bo uwielbiam żywy ogień kominka i świec, który dodaje ciepła nawet, gdy w domu jest chłodniej.


I obowiązkowo jemioła, tym razem na lampie w holu.


Jeśli chodzi o ozdoby ogrodowe, nie posiadamy girland wokół dachu, ale za to mamy dwa śliczne drzewka ubrane w super światełka z Jyska. Super dlatego, że dają ciepłe światło, są bardzo malutkie i mają zielony cienki kabel, który łatwo ukryć między gałązkami.
Na drzwiach wianek z gałązek cisu, dzikiej róży, głogu i jeszcze czarnych jagódek z nieznanego mi krzewu (wszystkie te skarby to łowy z naszych spacerów po okolicy).



Teraz tylko czekać na następne święta, choć po drodze jeszcze wczesna wiosna, która jest moją ulubioną porą roku, więc nie marudzę i wypatruję pierwszych jej oznak, które pojawią się już pewnie na początku marca..


wtorek, 12 stycznia 2016

Włoskie pierożki ze szpinakiem

Choć nie jest to blog kulinarny, a ja nie jestem ekspertem w dziedzinie gotowania, pewnie co jakiś czas, tak jak dziś, nie będę się mogła oprzeć, żeby nie napisać posta ze sprawdzonym przepisem na coś naprawdę pysznego.

Dziś chciałabym zaprezentować włoskie pierożki ze szpinakiem, przepyszne, z bardzo cienkim, prawie przezroczystym ciastem, podawane z masełkiem, rukolą i parmezanem..mniam!!




To co wyróżnia te pierożki od innych, to z pewnością ciasto. Jest niezwykle elastyczne (konsystencją przypomina gumę do żucia) i dzięki temu można go bardzo cienko rozwałkować, prawie do przezroczystości, a następnie rozkoszować się jego delikatnym, aksamitnym smakiem. Pierwszy raz z takim ciastem zetknęłam się w jednej z warszawskich restauracji (włoskiej) i od tamtego czasu długo myślałam, że samodzielne stworzenie czegoś takiego w domu jest niemożliwe, a jednak.. 

Podaję przepis na ciasto:

Składniki:
500 gram mąki (używam poznańskiej)
50 gram ciepłego masła
ok 200-250 ml wody 
1 całe jajko
2 żółtka
1 łyżeczka soli

Rozrabiamy ciasto na gładko i odstawiamy na 20 min (przykrywamy ściereczką).


Następnie rozwałkowujemy - podczas wałkowania nie trzeba w ogóle podsypywać mąką, bo się nie lepi, ale trzeba się trochę namęczyć fizycznie, ponieważ jest dość twarde i niełatwo poddaje się wałkowi. Wałkujemy na bardzo cienką warstwę i wycinamy kółeczka. I tu jedna dość istotna rada: podzielmy sobie ciasto na mniejsze części, tak aby szybko uporać się z wycięciem i wylepieniem przygotowanej porcji, ponieważ ciasto bardzo szybko wysycha i później już ciężko je sklejać. Natomiast jeśli jest świeżo przygotowane, ma bardzo fajną właściwość, można je naciągać, rozciągać i dopasowywać do farszu ile tylko chcemy, a ono nie powinno pękać :-)

Teraz przechodzimy do farszu, który w tym przepisie stanowi szpinak, jednak kiedyś wykorzystałam to samo ciasto do pierożków ze słodką kapustą i również wyszły przepyszne i bardziej wykwintne niż klasyczne pierogi z kapustą.

Składniki:
2 opakowania mrożonego ciętego szpinaku (u mnie 450 gr z Hortexu)
1 opakowanie sera feta
1/2 opakowania serka mascarpone (opakowania są różne, więc dokładnie 125 gr)
2 duże cebule
5 ząbków czosnku
1/3 kostki masła
sól, biały pieprz i gałka muszkatołowa do przyprawiania

Przy takich ilościach, u mnie trochę farszu zostaje, ale wszyscy bardzo lubimy go podjadać, więc nic nie zmieniam..

Podsmażamy na maśle na złoty kolor cebulę pociętą w drobną kosteczkę, dodajemy wyciśnięty czosnek (pod koniec smażenia cebuli, aby nie stracił za wiele swojego aromatu), następnie dodajemy szpinak, który wcześniej warto nieco rozmrozić. Przyprawiamy wedle smaku solą (nie za wiele na początku ze względu na słoną fetę), białym pieprzem oraz gałką muszkatołową. Na koniec dodajemy sery i dokładnie mieszamy aż do uzyskania gładkiej masy. Próbujemy i ewentualnie doprawiamy.
Pozostawiamy do całkowitego wystudzenia, ja przygotowywałam farsz wieczorem, aby odstał swoje w nocy w lodówce.




W końcu lepimy. Tak jak napisałam, w przypadku tego ciasta idzie dość sprawnie i co bardzo ważne, nawet jeśli nie dokleimy idealnie całej krawędzi, bardzo rzadko zdarza się, żeby pierogi rozkleiły się podczas gotowania.




Bardzo ważne jest też przykrycie gotowych już pierożków ściereczką, jeśli od razu ich nie gotujemy, ponieważ tego typu ciasto wysycha bardzo szybko zarówno podczas przygotowywania, jak i w przypadku gotowych już pierogów i później są nieco twardsze i mniej elastyczne.

Gotujemy jak zwykle, a podajemy polane roztopionym masełkiem, posypane parmezanem i listkami rukoli, wszystko to jest moim zdaniem bardzo ważne i zapewnia potrawie niepowtarzalny smak.




Gorąco polecam pierożki, ponieważ są przepyszne i dość łatwe do wykonania nawet dla osób o niewielkim doświadczeniu w kuchni, do których i ja należę ;-)

Smacznego!